czwartek, 13 sierpnia 2015

Odpoczywasz na wakacjach, a posłowie podpisują ustawę o groźnej szczepionce i wydają Twoje pieniądze.

Przeczytałam kilka dni temu na jednym z forów, że żadne media nie interesują się, przyjętą właśnie przez sejm, ustawą, dotyczącą obowiązkowych szczepień przeciw wirusowi HPV. Nie jest to do końca prawda, ale rzeczywiście zadziwia mnie brak szerokiej debaty, czy choćby jakichkolwiek głosów przeciw. Dlatego postanowiłam, że się wypowiem, co by chociaż zasygnalizować sprawę.



Większość społeczeństwa postrzega szczepionki jako niezaprzeczalne osiągnięcie cywilizacji i medycyny. To zapewne sprawia, że ustawa o refundacji szczepionki przeciw wirusowi HPV, którego uważa się za przyczynę raka szyjki macicy, przechodzi zupełnie bez echa, tudzież przy ogólnej aprobacie. Tymczasem pomija się bardzo ważną kwestię. Szczepionka ta w wielu krajach została wycofana z użytku z powodu wielu powikłań, w tym utraty płodności, a nawet zgonów. Ponadto nie ma dowodów, że jest skuteczna, czyli że rzeczywiście chroni przed rakiem.

Nie rozumiem, jak w kraju, gdzie jest tak dużo różnych potrzeb także w medycynie, wydaje się pieniądze na refundację tak niepewnej szczepionki. Każda to koszt 1500 zł. Jedynym pewnym beneficjentem nowego przepisu będą koncerny farmaceutyczne, bo czy skorzystają na tym kobiety, wydaje się bardzo wątpliwe.

Trzeba przy tym przypomnieć, jak dochodzi do zarażenia wirusem. Jest on bowiem przenoszony drogą płciową. Wydaje się więc zatem logicznym, że sposobem nie tylko bardziej moralnym, bezpiecznym, ale i w 100% skutecznym jest czystość przedmałżeńska oraz wierność w małżeństwie. Proste i za darmo. Niestety nikt za bardzo nie ma możliwości na tym zarobić. Ale przecież można zorganizować programy, kampanie itp. uświadamiające, co chroni przed wirusem. Kolejny bowiem raz okazuje się, że wspieranie tradycyjnego modelu rodziny i wartości, chroni przed różnymi przykrymi konsekwencjami, w tym wirusami tak groźnymi, jak HIV czy HPV.


W tej sprawie oburza mnie jeszcze przymus pod groźbą grzywny. Według mnie zakrawa to na Trybunał Konstytucyjny, bo jest to zamach na wolność konstytucyjną obywateli. Każdy bowiem ma prawo do sposobu leczenia, jaki mu odpowiada i nikt nie może go zmusić do jakichkolwiek zabiegów medycznych. Tymczasem tutaj jest próba przymusu przez kary finansowe. 

Nie ukrywam swojego przerażenia, ponieważ ustawa od lewa do prawa została podpisana niemal jednogłośnie. Jestem jednak przekonana, że wynika to z ignorancji polityków. Wiedza na temat szkodliwości szczepionek wydaje się nie tyle wiedzą tajemną, co zarezerwowaną dla antysystemowych oszołomów. Jednak co ważne,  także zwolennicy szczepień, potrafią krytycznie wypowiadać się na temat Gardasilu. Tym cenniejszy to głos. Szkoda tylko że w Polsce zupełnie niesłyszany.

1 komentarz:

Magdalena pisze...

Też mnie to przeraża, choć nie jestem zupełną przeciwniczką szczepień.