środa, 19 listopada 2008

Refleksje młodej mamy

Od narodzin mojej córeczki uczyłąm ją samodzielnego zasypiana. Naczytałam się o tym przed porodem i miałam jakąś idealną wizję. Praktyka okazała się jednak bardzo trudna. I tak jak moje koleżanki mają poczucie, że ciągle tylko karmią, tak ja miałam poczucie, że ciągle usypiam moje dziecko! Miałam kilka kryzysów, traciłam cierpliwość do Martuni, do siebie i do metody, ale nie znałam innej, a Mała nie przyzwyczajona do lulania, bujania, noszenia itp. nie potrafiła tak zasnąć. Teraz jednak, po upływie 10 tygodni, są wreszcie owoce!!! Jestem taka dumna z mojej córci! Już tak nie płacze, gdy ma iść spać! A w nocy śpi około 6 godzin! A dziś nawet 7 i pół! Poza tym ciągle się uśmiecha, co wynagradza mi wszystko. Jest po prostu cudownym dzieckiem :)

piątek, 31 października 2008

Zostałam mamą

Mam wrażenie, że kiedyś urodzić i wychować dziecko nie było żadną filozofią; nikt z tego afery nie robił. Ale dziś, w świecie egoizmu, indywidualizmu i wygodnictwa na dziecko trzeba się zdecydować, zaplanować, a matki oczekują uznania dla swego wyczynu.
Czy dawniej kobietom nie było ciężko?? Czy były silniejsze??
Sama nie wiem.
Nie chcę natomiast robić afery z tego, że mam dziecko :-) Ale przyznaję, że jest trudniej niż myślałam, choć przygotowywałam się na to.
Dziecko jest jednak nauczycielem miłości i cierpliwości. Teraz wiem, że bardzo mi ich brakuje, a wydawało mi się, że jestem taka napełniona miłością, że aż nią kipię... Prysnęła bańka mydlana...
Uczę się więc tego nowego rodzaju miłości, którą zwą macierzyńską i która ponoć jest naturalna i spontaniczna...

czwartek, 30 października 2008

Powód nieżywotności mojego bloga

Oto powód, a raczej powódka braku działań na moim blogu:

Martusia



Urodziła się 7 września o godzinie 18:15. Ale już od swego poczęcia całkowicie mną zawładnęła :-) Należałam do tych 2% kobiet, które mają mdłości przez całą ciążę, a nie tylko w 3 pierwszych miesiącach. Poza tym Malutka wysysała ze mnie całą energię, więc czułam się okropnie osłabiona i nie miałam ani siły, ani ochoty na robienie czegokolwiek.
A teraz, gdy jest już z nami po tej stronie brzucha, jest jeszcze bardziej absorbująca - co oczywiste. Zatem znów nie piszę nic na blogu. Dziś jednak znalazłam chwilkę, żeby umieścić tę informację.

Więcej zdjęć naszej Ukochanej można zobaczyć klikając link

poniedziałek, 10 marca 2008

Baranek Wielkanocny



Święta Wielkiej Nocy zostały zdominowane przez zające! To oburzające i smutne zarazem!
A kto pamięta jeszcze, że głównym symbolem Wielkanocy jest Baranek?
Ten Baranek, który był zabijany w Święto Paschy na pamiątkę wyjścia Izraela z niewoli egipskiej.
Ten Baranek, w którego obrazie prorocy widzieli niewinnego Mesjasza, który bez słowa skargi daje się prowadzić na rzeź.
Ten Baranek, którego zobaczył w swej apokaliptycznej wizji św. Jan, zranionego, zabitego i żywego jednocześnie.
Ten Baranek, który okazał się być zwycięskim Lwem z pokolenia Judy.
W tych ostatnich dniach Wielkiego Postu widzę mojego Baranka, uwikłanego w zaroślach. To jak scena z księgi Rodzaju. Izaak pyta swego ojca, który ma zamiar złożyć go w ofierze: „Oto ogień i drwa, a gdzież jest baranek na całopalenie?” I wtedy Abraham wypowiada proroctwo: „Bóg upatrzy sobie baranka na całopalenie.” I rzeczywiście, gdy ma już zabić Izaaka, anioł Pana powstrzymuje rękę Abrahama. „Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach.” Ale na tym proroctwo się nie kończy! Oto w czasach ostatecznych Bóg upatrzył sobie innego Baranka, aby Go złożyć w ofierze już nie za jednego człowieka, ale za wszystkich, za każdego z nas!!! Tylko jeden Baranek mógł tego dokonać. I On został zabity, gdy zabijano w Świątyni Jerozolimskiej Baranki na Paschę. On jest prawdziwym Barankiem Paschalnym, który ratuje nas od karzącego gniewu. Jego krwią jesteśmy skropieni. W Jego krwi opłukaliśmy nasze szaty we chrzcie świętym.
A krzak, w którym uwikłał się Baranek, jest symbolem krzyża.
I to jest Baranek, który jest zarazem Pasterzem i Bramą owiec.
Jak można tak łatwo zapomnieć o tym pięknym i pełnym wyrazu obrazie?!